Już we wrześniu mają ruszyć zdjęcia do najnowszego filmu Janusza Majewskiego ( Zaklęte rewiry, Miłość i medycyna, C.K. Dezerterzy. Excentrycy…) Reżyser, który przewodniczy Jury odbywającego się w Wałbrzychu 11. Festiwalu Reżyserii Filmowej, podzielił się z wałbrzyską publicznością szczegółami dotyczącymi produkcji. Będzie to ekranizacja jego własnej powieści kryminalnej pt.” Czarny mercedes” z 2016 roku. opowiadającej o nadkomisarzu Rafale Królu, który ma rozwikłać tajemnicę śmierci pięknej młodej kobiety w okupowanej Warszawie. W głównych rolach zobaczymy Artura Żmijewskiego, Karolinę Gruszkę, Andrzeja Zielińskiego, Wojciecha Pszoniaka oraz Aleksandara Milićevića – młodego aktora, który niedawno ukończył Akademię Teatralną, a któremu Janusz Majewski wróży ogromną karierę.
– Pomyślałem, że póki żyję powinienem dać świadectwo tamtym wojennym czasom. Mój dziadek umarł w obozie, toczyła się wojna, żołnierze ginęli na froncie ale było też życie codzienne. Trzeba było wstać, umyć się, napalić w piecu czym się dało, zdobyć jakieś pożywienie- jakoś musieliśmy przetrwać te sześć lat. O tej zwykłej stronie życia wojennego mało kto pisał. A ja miałem taką potrzebę– mówił na spotkaniu w Wałbrzychu Janusz Majewski.
Jak opowiadał reżyser, inspiracją do napisania ” Czarnego mercedesa” były kronikarskie zapiski jednego z mieszkańców getta warszawskiego , które znaleziono po wojnie.
– One mnie poraziły. Wynikało z nich, że w pewnym momencie w getcie funkcjonowało około 60 nocnych lokali- restauracji i dancingów. To mi się w głowie nie mieściło bo my zawsze widzieliśmy nędzę, głód, śmierć, dzieci przemycające kartofle z drugiej strony muru. A tu nagle takie odkrycie – bawiono się, jedzono i pito rarytasy, bo pieniądze mogą wszystko. To skłoniło mnie do stworzenia fikcyjnej historii i intrygi kryminalnej. Musiały przecież w tamtych czasach istnieć też zbrodnie, kradzieże, codzienne sprawy, ludzkie zwykłe namiętności- zazdrość, nienawiść, miłość. I w ten sposób powstałą ta kombinacja- z jednej strony zbrodnia, za drugiej strony życie w konkretnym czasie- 1942 roku – opowiadał reżyser.
Pytany o kolejne plany na przyszłość Janusz Majewski stwierdził:
– Gdybym nie miał tyle lat co mam – 87- to mógłbym coś planować. A tak – zrobię co mi się uda. Choć w Hiszpanii żył reżyser, który nakręcił swój ostatni film w wieku 103 lat. Więc mam jeszcze trochę czasu.
